Czekolada… To
smak, z którym wiąże się wiele naszych miłych wspomnień i
towar, który obecnie mamy na wyciągnięcie ręki.
A gdybyśmy mogli
sobie pozwolić na zakup czekolady tylko jeden raz w roku?
Mały Charlie
Bucket, mieszka wraz z rodzicami i dwiema parami swych starych
dziadków w maleńkiej, ledwie trzymającej się chatce. W domu jest
tylko jedno łożko, w którym śpią dziadkowie a Charlie z
rodzicami śpią na podłodze. Pracuje tylko ojciec, są bardzo
biedni i jedyne na co mogą sobie pozwolić do jedzenia to kapusta.
Zupę z kapusty jedzą codziennie, oprócz niedzieli, kiedy
zagęszczają swą zupę … dodatkową porcją kapusty.
Rodzina jest jednak
bardzo ze sobą żzyta a Charlie jest ich oczkiem w głowie. Każdego
roku, w dniu swoich urodzin Charlie może zakupić sobie tabliczkę
czekolady i zjeść ją całkiem sam, choć najczęściej chce
dzielić się nią z innymi. Nie jest to jednak zwykła czekolada, a
czekolada z legendarnej i najlepszej na świecie Fabryki Willego
Wonki, która znajduje się w ich miasteczku. Jej smak nie ma sobie
równych i nikt na świecie nie potrafi go odtworzyć, choć wielu
próbowało. Fabryka jest o tyle dziwna, że przed laty została
zamknięta i nie widać żeby teraz też działała, a jednak
dostawy słodyczy z niej trafiają codziennie do sklepów na całym
świecie.
Tylko
jeden jedyny raz w roku, w swoje urodziny,
Charlie mógł posmakować czekolady. Cała rodzina przez okrągły
rok oszczędzała na tę okazję i kiedy nadchodził ten
wielki dzień, Charlie dostawał w prezencie niewielką
tabliczkę czekolady, która była przeznaczona tylko dla niego.
I za każdym razem, kiedy w cudowny urodzinowy
poranek otrzymywał swoją czekoladę, chował ją starannie w takim
swoim drewnianym pudełku i strzegł jej, jakby to była
sztabka najprawdziwszego złota. Przez pierwszych parę dni tylko
sobie na nią popatrywał, ale nawet nie śmiał jej tknąć. Aż
wreszcie, kiedy już nie mógł wytrzymać, odrywał maleńki
kawałeczek papierka na rogu, tak żeby odsłonił się maleńki
kawałeczek czekolady, i ten kawałeczek odgryzał –
dosłownie tyle, by poczuć, jak cudowna słodycz rozpływa mu się
w ustach. Następnego dnia odłamywał kolejny kawałeczek
i znowu przez moment miał niebo w gębie.
I tak dalej, i tak dalej. Takim sposobem mała
tabliczka czekolady wystarczała mu na ponad miesiąc. (cytat z książki)
Pewnego dnia Willy
Wonka ogłasza, że przygotował pięć Złotych Kuponów, ukrytych w
tabliczkach rozesłanych po całym globie, i pięciu szczęśliwców
będzie miało jedyną okazję spędzić w jego fabryce cały dzień,
zwiedzić ją, poznać jej wszystkie sekrety, a na koniec jeden
szczęśliwiec dostanie nagrodę – dożywotni zapas czekolady i
innych słodyczy.
Cudownym zbiegiem
okoliczności Charlie stanie się jednym z posiadaczy Złotego Kuponu
i przeżyje przygodę, która na zawsze zmieni jego życie.
Książka genialnego
Roalda Dahla została wydana w 1964 roku i niezmiennie do dziś nie
traci swojej popularności. Została przetłumaczona na setki
języków, od pokoleń czytają ją dzieci i młodzież na całym
świecie.
Jest to powieść
niezwykła. Trzyma w napięciu od początku do końca, otacza swoim
czarem i w niezwykle realny sposób przenosi nas do całkowicie
fantastycznego świata ekscentrycznego Willego Wonki.
Kochano Veruco!
Jak się masz? Cóż za przyjemność! Jakie masz ciekawe imię,
prawda? Mnie się zdawało, że po angielsku veruca to taki pryszcz
na pięcie. Ale przecież muszę się mylić, prawda? (cytat z
książki)
Jak wszystkie
książki Roalda Dahla, Charlie i Fabryka ma dość mocne przesłanie
i propaguje takie wartości jak uczciwość, miłość, skromność,
bezinteresowność, krytykując przy tym brak wychowania, pychę, kłamstwo, chęć
posiadania i wywyższania się
Augustus Gloop, który jest łakomczuchem,
Veruca Salt, która jest rozpieszczana przez rodziców,
Violet Beauregarde, która bezustannie żuje gumę,
Mike Teavee, który nie odrywa się od telewizora,
oraz
Charlie Bucket, który jest bohaterem.
(cytat z książki)
Jest napisana
niezwykle obrazowym językiem, pełna wesołych piosenek, akcja kręci
się w bardzo zaskakujący sposób i wciąga dużych jak i małych.
To pierwsza książka
Roalda Dahla, którą przeczytałam wraz z moją siedmioletnią
córką. Było to rok temu i dosłownie oszalała na punkcie jego
historii. Do dziś przeczytałyśmy już chyba wszystkie, a pisał
dość sporo, najbardziej znane to Matylda oraz BFG, rozsławiony
przez słynny film Stevena Spilberga.
Miałyśmy wydanie z
ilustracjami Quentina Blake, doskonale oddające poczucie humoru
Dahla i one przyciągnęły do opowieści o małym, cudownym chłopcu
moje młodzsze dzieci – 3 i 4 latków, które śmiały się do
rozpuku z przygód bohaterów i dziś również doskonale znają
Williego Wonkę i jego świat.
Na postawie książki
Charlie i Fabryka Czekolady nakręcono dwa filmy pod tym samym
tytułem – ten najbardziej znany w reżyserii Tima Burtona z
Johhnym Deppem w roli Wonki (2005) oraz musical z roku 1971 w
reżyserii Mela Stuarta z Gene Wilderem w roli Wonki. Z moją
gromadką obejrzeliśmy oba i gdyby ktoś po przeczytaniu książki
zapałał chęcią obejrzenia filmu, polecam ten stary: ciepły,
radosny, rodzinny, film Burtona jest zimny, zbyt głośny i nieco
neurasteniczny. Chociaż filmy nie oddają zamysłu pisarza, zbyt
skupiając się na postaci Willego Wonki, zamiast na Charliem. Nie
podobało się to również Dahlowi, który współtworzył
scenariusz do filmu z 1971 ale produceni zmienili jego zamysł.
Po raz kolejny jest
to przykład, że książka bierze górę nad filmem.
Gorąco polecam
wejście w świat Roalda Dahla i wizytę w domu Charliego Bucketa. A dla fanów tej książki - jest też drugi tom przygód Charliego pt. ''Charlie i Wielka Szklana Winda"
Recenzja napisana w ramach akcji Kochanie przez czytanie
#Kochanieprzezczytanie
#SavetheMagicMoments
#Kochanieprzezczytanie
#SavetheMagicMoments
Z książek Dahla czytałam tylko "Matyldę", na "Charliego" poczekam, aż moja Latorośl podrośnie :)
OdpowiedzUsuńO tak, to juz dla troszke wiekszych :-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że gdy Ada podrośnie będę miała dla niej fajną książkę :)
OdpowiedzUsuńOo tak, Roald Dahl zaskarbił sobie serca wielu pokoleń dzieci :)
UsuńNie znam, ale zapisuję zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam. A dla dorosłych Roald Dahl napisał prześmieszną powiastke erotyczną pt. "Wuj Oswald", też świetna :)
UsuńKlimat tej powieści wprost elektryzuje, nawet już na etapie czytania samej recenzji :)
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać jakiegoś ładnego wydania - chętnie przeczytam. Choć żałuję, że mam w głowie dość mocno zakodowane obrazy z filmu, bo coś szuję, że wyobraźnia mogłaby tu poszaleć!
Ja na szczescie najpierw przeczytałam książkę, ale pomimo obejrzanego filmu polecam Pani lekturę - tu króluje Charlie Bucket zamiast Willego Wonki :)
UsuńJakoś nigdy nie było mi po drodze z tą pozycją.
OdpowiedzUsuń